Gawęda o zaginionej flocie
Gawędy historyczne w Gryfowie powoli stają się miejscową tradycją. Ci którzy przybyli na kolejne cykliczne spotkanie z pewnością nie byli zawiedzeni, wynosząc z niego wiele ciekawych wiadomości o historii Gryfowa Śl.
Organizatorem gawęd jest hotel „Stacja nad Kwisą” i Towarzystwo Miłośników Gryfowa. Tematem wiodącym była tym razem „Zaginiona flota”, która jest nie tylko historią stateczków spacerowych pływających po pobliskim jeziorze. To też opowieść o powstaniu Jeziora Złotnickiego i rozwoju turystyki.
Budowa zapory rozpoczęła się w roku 1919 a zakończyła się w 1924. Zadaniem akwenu była retencja i produkcja energii elektrycznej. Dość szybko na jeziorze o powierzchni 120 hektarów i 22 metrach głębokości rozwinęła się turystyka. Powstawały przystanie dla kajaków i żaglówek. Leżące nad brzegiem jeziora miejscowości jak Złotniki Lubańskie, Złoty Potok, Karłowice, Gryfów Śląski przeżywały koniunkturę. Prosperowały restauracje, hotele, wynajmowano pokoje letnikom. Pamiętajmy że Gryfów Śląski miał dobre połączenie kolejowe z Berlinem, Dreznem, Görlitz, skąd na wypoczynek w sezonie przyjeżdżała znaczna ilość gości. Przykładem może być gospoda „Seeschenke”, dzisiejszy „Złoty Sen”, gdzie w okresie międzywojennym w budynku znajdowało się miejsce dla stu osób a na tarasie przy stolikach zmieścić się mogło stu dwudziestu gości. W sezonie zatrudniano ośmiu kelnerów, cukiernika i kucharza. Atrakcją jednak były wycieczki stateczkami spacerowymi. Rejs zaczynał się w Gryfowie u podnóża ul. Partyzantów. Następnie statek zawijał do Karłowic, Złotego Potoku, potem trafiał do Złotnik Lubańskich – tam znajdował się młodzieżowy ośrodek sportu „Orle Gniazdo”, w końcu płynął do dzisiejszego ośrodka wypoczynkowego „Złoty Sen”. Po jeziorze kursowały trzy takie statki spacerowe, ceny biletów wynosiły od 50 do 80 fenigów. Rejsy wstrzymano w latach 1939-1945 z powodu działań wojennych. Po roku 1945 rejsów nie wznowiono.